Rozbłyśnie światło pomocy
Na zdrowym ciele narodu
wypalił czas piętno kodu.
Znak bestii i zawłaszczenia
na drodze do zniewolenia.
Urosły inne demony.
Kraj się wydawał stracony.
Poddany prawu bezprawia,
a nadal Boga wysławiał.
Czas był dla wszystkich hiobowy
i psuł, jak rybie od głowy
resztki chrześcijańskiej kultury.
Kraj wierzył, jak mało który.
I prosił swoją Królową
by zdjęła sieć genderową
niemocy z oczu i z dłoni.
A dzwon Zygmunta nie dzwonił.
Nie usłyszano sygnału.
Słudzy obcego kahału
stumili głosy hybrydą
i ekran oddali zwidom.
Nastało oczekiwanie.
Na gołej ziemi i sianie
w grudniowej i chłodnej nocy
rozbłysło światło pomocy.
Ruszyli pierwsi górale,
a po nich już ludzki walec
przetoczył się po równinie.
Nie zginiesz kraju! Nie zginiesz!
Komentarze (6)
Puenta tutaj święta -
Nie zginiesz Kraju, nie zginiesz,
Ne wszyscy są oszołomy
Są jeszcze ludzie i domy,
W których normalność panuje.
Dlatego kraju kochany
Nigdy nie zbankrutujesz.
WESOŁYCH ŚWIĄT.
Cudny wiersz
Piękny wiersz!( powtórzę za karatem)
Piękny wiersz!
Prawdy co się rodzi w duszy,
nikt nie zdoła już zagłuszyć!
Pozdrawiam!
Trzeba wierzyć że jeszcze będzie lepiej
Miłego dnia
Zyjmy nadzieja, ze zmieni sie, ze otrzymamy laski od
Bozej Dzieciny. Serdecznosci.