rozbudzanie przyczajonych...
z każdym
przygasaniem dnia
a nadejściem nocy
pragnę...
szeptem
rozbudzać duszę twą
ukrytą pod płaszczem codzienności
czułością
odkrywać serce twe
osnute lekką mgiełką zapomnienia
nagością
rozpalać zmysły
odpoczywające w cieniu przyzwyczajeń
by
spiętrzona fala
wrażliwości
rozkoszy
miłości
porwała cię
na brzeg wyspy
gdzie czekam bezustannie
gdzie istnieję czasem bez ciebie a przecież
dla ciebie...
...marzenia o czymś, co jest blisko, a jednak daleko, napełniają nas optymizmem, radością, czasem jednak powodują smutek...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.