rozliczenia
Zupa się wylała, zważyło się mleko,
ktoś się w końcu wk..wił i wrzasnął. Eureko
!
Przecież niepodobna wciąż patrzeć przez
palce.
Trzęsą się mazury, pietrają się walce
i wstrętny przekrętas od prawa do lewa
już nie ma co tańczyć. Może będzie śpiewał.
A może komuszki za węgierskim wzorem
sypną, że kłamali rano i wieczorem.
Może się odkryją, tajne pakta zdradzą,
przyznają, że łgali by się sycić władzą.
I dziś przed Narodem zechcą się
rozliczyć.
Tego chciałbym moim czytelnikom życzyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.