Rozmowa
Siedzisz,
widze, że sie męczysz,
i nic nie potrafisz,
widze że siedzisz,
siedzisz jakby nigdy nic,
a w twojej głowie walka,
walka żywa od urodzenia,
walka na śmierć i życie,
walka nigdy niedodokończenia.
Wstajesz?
ale gdzie pojdziesz,
do kolegi?
ehh,
niemożesz siebie winić,
niemożesz sie tak męczyć,
zrobiłeś co się dało,
reszta zależy od (Niej)
Kładziesz się,
no tak zmęczony,
choć nic nie zrobiłeś!
Czujesz się jakbyś
przepłynoł cały ocean,
wzdłuż,
jak i wszerz.
Odpocznij jutro bedzie lepiej,
kiedy wstaniesz zajmiesz się
czymś innym.
(Acha tak pozatym...
Jak spędziłeś Sylwestra?)
Nie pytaj próżno, bo nikt się nie dowie, jaki nam koniec gotują bogowie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.