rozmowa
czasem są takie dni ze chcę iść ale nie mogę że chcę walczyć ale nie mam o co chcę uciekać ale nie mam do kogo dzisiaj jest właśnie taki dzień
- Pustymi oczami wypatrujemy mroku
w kąpieli światła
a może odwrotnie bo spójrz na tęczę
biel i czerń nie istnieją a
najzimniejszy
kolor to szarość a najgorsza
zbrodnia samotność i poczucie winy
więć opuśćmy pancerze obojętności
usłysz mnie odpowiedz podeptaj
ale odpowiedz daj poczuc że żyję że to nie
sen
- Śpij Miodowłosa i radość i łzy
zlewają się w jedno śpij
Miodowłosa to mrok tak
wpada ci w oczy gniecie powieki
kładzie się cieniem na sercu śpij
Miodowłosa to noc w szumie
deszczu jęk umierającego i krzyk
nowonarodzonego
splatają się w czułym uścisku śpij
Miodowłosa to tylko koło
wąż połyka własny ogon a noc milknie
Więc kładę skrzydła pod głowę
zwijam sie w sobie uciekam ide błądzę
szukam moich poranionych marzen fruną
gdzieś na wietrze
spływa łza ona jedna nie śpi w ta noc
powrócę
rozpaczliwie próbuję nadac sens swojemu
zyciu
co dzień na moście nad przepaścia ze
strachem że gdzieś go zgubiłam po drodze
w tym wirze obojetnych szarych dni
weż wiatr w skrzydła i przypomnij sobbie radość dziecinstwa
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.