Rozmowa z Anną...
Wszystkim, którzy kochają... ...lecz ciągle są samotni...
- Coś dzisiaj cichy jesteś... O czym tak
myślisz?
- O mojej miłości... Która codziennie jest
przy mnie...
I nie opuszcza mnie na krok - czasem mi się
przyśni...
Która ugasza nadzieję czasami płonącą we
mnie...
Która sprawia, że gwiazdy gasną, a słońce
blednie...
I że wszystko co miało jakikolwiek sens
traci go...
I niewidzialne łzy znowu dzięki niej
płyną...
I oddycham jakby płonącą benzyną... I nie
myślę...
Ona mi nie pozwala... I kręcę się, we śnie,
nie mogę...
I padam, i wstaję, i patrzę w lustro, i nie
chcę...
Uwierzyć, że to mi się śniło.. Dlaczego?
Pytam, a echo...
Nie ma echa, to tylko w mojej głowie... Ale
kto odpowie?
Nikt? Dlaczego? Znów echo... Ja upadam z
powrotem...
I zęby zaciskam, i siły brakuje, i sercu
bić sie odechciewa...
- O miłości? Ale kim lub czym ona jest?
Twoimi marzeniami?
Myślami?
- Jest dla mnie wszystkim co mnie otacza...
Rozpaczam?
Między nami...
Nie, to dzięki niej jestem taki
wzruszony... Piękne?
Czasami...
Może zmienisz zdanie, gdy przeczytasz to
raz jeszcze...
Ze świadomością...
Że pani mych myśli, moja ukochana, jest
tylko moją...
Samotnością...
Bo jeśli nikt nie da Ci szansy w miłości, możesz zakochać się w samotności... Lecz nie licz na szczęśliwe zakończenie, bo nie takie jest jej przeznaczenie... (Dopisek z dnia 08/08/2007)
Komentarze (2)
/Że pani mych myśli, moja ukochana, jest tylko moją...
Samotnością.../ smutno mi jakoś po lekturze...myślałam
sugerując sie tytułem, że o Przyjaciółkę chodzi - ale
nie o imieniu Samotność! Pees. Trochę (jak dla mnie) -
dziwny zapis!
Ten wiersz jest świetny, czyta się go z zapartym tchem
a wers "o miłości (...) która sprawia, że gwiazdy
gasną, a słońce blednie" jest nadzwyczaj potycki.
Dawno czegoś podobnego nie czytałam