Rozmowa z Bachem
Leżę w łóżku, słucham sobie Bacha,
to „Das Wohltemperierte Klavier”.
Oj, przydała by się jakaś flacha.
Panie Bach. Pan jesteś jakiś świr.
Ot powiedzmy, taka pańska fuga,
Pan wybaczy, ale będę szczery.
Trudna, nudna, Panie i za długa.
Słucham fugi, dostaję cholery.
Po co Panu te przeróżne dźwięki,
tyle tego, że Panie nie zliczy.
Pan nie słyszał porządnej piosenki,
Ot, powiedzmy takiej „Bałkanicy”.
Byś Pan zrobił „Ona tańczy dla mnie”,
to byś miał Pan powody do dumy,
A tak, komu piszesz, mojej mamie,
te koncerty albo preludiumy.
Słyszę masz Pan dość liczną rodzinę,
biednie żyjesz, takie mówisz czasy.
A patrz Pan na taką „Mandarynę”,
nie ma klasy, a ile ma kasy.
I Pan też byś nie jadł chleba z solą,
i szczęśliwy byłbyś i bogaty,
gdybyś zaczął grywać Disco – Polo,
a nie jakieś te Pańskie toccaty.
Przemyśl Pan to i nie marnuj roku
korzystając z moich propozycji,
jedź Pan, Panie do Białegostoku
Tam nauczysz się Pan kompozycji.
Komentarze (18)
A ja lubię Bacha. Taka, powiedzmy, "Bałkanica" nawet
dzieciom nudzi się po kilku wykonaniach. Jak coś
szybko wpada w ucho, jeszcze szybciej zamęczyć
potrafi, bo uparcie siedzi tam i nie da się wyrzucić.
Pozdrawiam
Super satyra pozdrawiam
świetna satyra podoba mi się
pozdrawiam serdecznie :)