Rozmowy z samym sobą
Coraz częściej śmieję się do siebie
Coraz więcej mej szczerości spływa na me
barki
Ze sobą na spacery chodzę
ze sobą podziwiam piękno świata
Ze sobą piję piwo w barze
Słucham muzyki, uczę się i gram w
karty...
kłucę się także ze sobą
czy lepiej żyć ze sobą...?
czy może w trójkę...?
-Ja myślę że czasem miło poczuć obcy
dotyk,
-lecz ja uważam że tylko ja się nie
opuszczę
-ale moim zdaniem nic nie zastąpi cudzego
głosu
-Ale ze sobą mogę być gdzie chcę i kiedy
chcę
-tylko poco mi być gdziekolwiek ze sobą
samym
-Aby zaspokoić swoją duszę a jak nie chcę
to nie muszę
-życie ze sobą to brak motywacji!
-ja tak nie uważam.To jedynie spokój
umysłu.
-ze sobą traci się cel w życiu!
-Cel traci się gdy bliski odchodzi
-przecież to głupota
-ja też tak uważam. To wszystko brednie
czas, muzyka, kwiaty, miłość,
wyobraźnia....
ale czy ludzie?
czym jest rzeczywistość?
niższą formą snu?
zgubioną chwilą?
gdzie jest zrozumienie?
wiatr, zieleń, słońce...
życie, śmierć...
pokuj, wojna, szczęście, smutek...
k.urwa! gubię się!
kilkuliterowe słowa codzienności kryjące
istnienie i nieistnienie
to wszystko niepojęte.
szaleństwo...
grad myśli rozdrapuje stare rany
igła codzienności wbija się w źrenicę,
oślepia na chwilę lecz zaraz opuszcza oko
pozostawiając cię z bólem...
Nie ma końca.
nie ma? Jest!
proszę:
KONIEC.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.