Rozpacz
rozpacz
krwawe zatoki cierpienia i ciemne piwnice
pustoty
zagrajcie requiem much orkiestro niech
nicość ogarnie świat dziwny
martwy wstał świt i od razu nastał zmrok
nie można już powstrzymać ran które
dziobią sępy
ani przywołać piosnki powitania człeka
poświst beznadziei trafił celnie w ducha
tępa winność przeniknęła czas samotny
nie ciesz się miłości nikt ciebie nie
pozna
z płaczem mijam moją miłość odchodzi nawet
nie mrugnie
autor
Enturiarium Inum
Dodano: 2016-08-23 00:02:17
Ten wiersz przeczytano 858 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
milyena poprawiłem wedle twoich propozycji, i
rzeczywiście lepiej, dziękuję i pozdrawiam
Dobre
Dla mnie osobiście ostatnie słowo 'psuje' ciekawy
wiersz. Gdyby zamienić na 'mrugnie' byłoby dla mnie
'lepiej'
I jeszcze 'gryzą' do sępów? hmmm
Ale ja się na poezji nie znam :)
Pozdrawiam :)