rozprzyżowany jakis poeta
pamiętasz jaki to był chłopak
gradowe chmury sobą śmieszył
przeciwnym wiatrom biegł na opak
w ciszy kościoła myślą grzeszył
a on nic
zza zębów zaciśniętych
wydycha swoje sny
do krain niepojętych
pamiętasz jak on życia uczył
wszystko prostotą się jawiło
rozdał pękatość złotych kluczy
by się już nigdy nie błądziło
krótko za mordę życie brał
serca rozmiarem ludzi mierzył
jednym wyrokiem cały zgasł
jakby już nie żył
a on nic
spod powiek niedomkniętych
zamienia słowa w łzy
i zbiera jak diamenty
błagał szczerości w sobie szukać
wyjątkiem kruszyć twardy schemat
próżno do niego dzisiaj pukać
takiego już tam nie ma
a on nic
spod oczu opuchniętych
dołącza gorzkie łzy
do grona wszystkich świętych
Komentarze (3)
ciekawe Twoje wiersze,ich "budowa"jakby podkreślała
emocje towarzyszące pisaniu...tak różne a jednak łączy
je gorycz?a może rozczarowanie światem niepięknym?(tak
innym od tego kiedyś wymarzonego?)
Lecz powiedz, co po nim pozostało?....
Bo wiersz Twój ciekawie jest napisany...
Może kilku poetów go jeszcze wspominało...
Za inne, jak codzienność życia schematy
Przepraszam a co to jest "rozprzyżowany"? Neologizm
czy co?