Rozrost
Nie wyłączyli
słońca
i upał rozszedł się po ulicach
miasto
wlecze cień do parku
hałas
odstrasza ptaki
przedmieście
przemyca go do siebie
dźwięk rośnie w górę
spada
pierzasto zarasta
domami
druga wersja
Nie wyłączyli
słońca
i upał szedł
po ulicach
miasto wlecze
cień do parku
hałas
odstrasza ptaki
przedmieście
przemyca go
dźwięk rośnie w górę
spada
pierzasto zarasta
domami
autor
ILL
Dodano: 2010-03-08 09:20:09
Ten wiersz przeczytano 1106 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Piszesz takie wspołczesne wiersze a marnujesz się tu.
Czekam na Ciebie wiesz gdzie. Dlaczego Cię tam nie
widać?
Ja nie umiem pisać takich wierszy jak Ty, bo ten mi
się bardzo podoba. Wyrożnia się nieoklepanymi
metaforami, a jednak nie przesadnymi i to jest to.
Slonce w Australii miesza sie z powodziami ,,,i trudno
cokolwiek wylaczyc,,czesto przyroda plata nam figle,,
Dobry wiersz,,,ponadczasowy ,,
aktualny ,,,od zawsze ,,,i jeszcze na potem,,,a domy?
czasem pod woda,,,
niestety,,,
Pozdrawiam serdecznie z daleka.
Koleżance po fachu :) - upał "szedł" imho da
niedopowiedzenie, większa interpretacja a czas zagra.
Przerzutka z "siebie" zbędna, mamy rekwizyty w
jednowersówkach w cyklu uporządkowanym, "hałas,
przedmieście, dźwięk" - tworzą obraz. Pozdrawiam,
chyba tego,że to jest poezja lata świetlne od beja
pisać nie muszę?
wspaniale poruszony temat ,za pare lat człowiek sam
sobie zgotuje piekło i nie będzie już gdzie uciekać
Bardzo ciekawy i tajemniczy wiersz. Tak mi się wydaje
że tu mamy okazały przykład z wizji naszej przyszłości
i to już w niedalekiej przyszłości może to właśnie
zagrozić człowiekowi,a to nie napawa
optymizmem...powodzenia
To świetny wiersz. Pomysł z "nie wyłączonym słońcem"
niesamowity. Pozdrawiam.
Podoba mi się twoja wizja. Wersyfikację bym widziała
inną, ale to detal.
I wszystko przesycone tym gorącem, hałasem, aż chce
się uciec z tego miejsca. Obraz miasta, które stało
się nieprzyjazne i człowiekowi, i ptakom. Mroczny
obraz. Wymowny tytuł.