RoZsTaNiE
Nadszedł dzień rozstania
Wtuleni w siebie ostatnie słowa mówiliście
na pożegnanie
Łzy spadając na splecione dłonie
Połączyły się w miłosnym tańcu.
Odszedłem pozostawiając bramy raju
Przemierzyłem drogę przez piekło
Obraz twój dawał siły i wiarę
Rozświetlał mrok tęsknoty
Głos szeptał czule i tak rozkosznie
O szczęściu
Przyszła chwila radości
Pozostawiłem czeluście
Wróciłem do ogrodu wiecznej
„miłości”
Byłaś tam, lecz już inna
Odmieniona
W Edenie zawsze zielonym
Ujrzałem więdnący kwiat naszego uczucia
Ukląkłem przy nim
Łzami żalu podlewając by ożył
On odchodzi!
Wzniosłem ręce do Boga w geście rozpaczy
Serce ścisnęła obręcz smutku
Po raz kolejny utraciłem część duszy
Pójdę Ścieszką prowadzącą w mrok
Wyjdę na spotkanie przeznaczenia
Czy znajdę „miłości” kwiat?
Chyba już nie!
„pozostał w krainie tam gdzie
umarł”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.