Rozstanie
Rankiem przywitałem puste łoże
A przecież mówiła, ożeń się ożeń
Ciągle prosiła, płakała, błagała
A rankiem walizki spakowała
I kto kobietę zrozumieć może
Powiedz- co w jej głowie siedzi Boże
I czy miłość w ogóle istniej
Ucieka gdy tylko wiatr zawieje
Odchodzę – powiedziała ona
Bo zupa była za słona
Fraszka jest moim dziełem ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.