Rozstanie Sonet
Taki mały eksperyment z sonetem w stylu Markiza de Sade.
Otępiała rozpacz wyzuta z wierności,
ze spuszczoną głową, w ciemnym kącie
siedzi.
Szał uniesień minął, z ulgą po spowiedzi
-
nic nie pozostało nam z naszej miłości.
Miłość zrozpaczona darła się jak
wściekła,
choć tolerancyjna - zdrady nie trawiła.
Przebudzona z pieszczot z rozkoszy
zawyła,
i zanurkowała na samo dno piekła.
Czarci już porwali duszę moją czarną,
na ustach po siarce mam szczyptę
niesmaku.
Nie ma przebaczenia, wstręt ją wnet
ogarnął
Uczucie opadło, niby płatki z maków.
Odchodząc widziałem swoją przyszłość marną
a ona krzyczała - wynoś się bydlaku...
I co?
Komentarze (18)
-- i co?... czas pokaże
i niech się obudzi Kraków kochany przez sporą ilość
rodaków
Pytasz - I co ? a więc wszystko gro,
piękny sonecik, masz na bal Markiza
darmowy bilecik.