w rozterce
kiedy przychodzą do mnie wieczorem
te wszystkie myśli
a mi brak ubrań
i naszyjników ze słów
dla nich
to jest mi wstyd
bo kim jestem
bez wyrazu ?
bez umiejętności nadawania kształtu
kształtom ?
koloru
oczom
które zobaczyły kolor
kim jestem
skoro nie mam w szafie
odpowiedniej ilości koszul
sukni, spodni, biustonoszy
formułujących to co najwrażliwsze
koronkowych majtek, kości udowych
czaszek ukwieconych włosami
różnej barwy długości skrętu
mówię im: dajcie spokój, pójdźcie
gdzie indziej
nie mnóżcie się, to jałowa ziemia
sucha monotonna
jak okiem sięgnąć
tak samo spalona słońcem
tak samo sparaliżowana
nie przychodźcie do mnie
myśli
może kiedyś, gdy
stworzę poetę
który opisze deszcz, góry, krzewy
ptaki…
nie przylatujcie do mnie
nie mam dla was gatunku
odpowiedniego ptaka
nie mam dla was wersu
Komentarze (17)
Witaj. Myśli to wolne ptaki i czy jesteśmy gotowi czy
też nie, czy mamy odpowiedni arsenał słów, one i tak
wydostaną się z naszego wnętrza i będą żyły po
swojemu. Peelka zwyczajnie niech pozwoli im płynąć....
ci, którzy przyjdą do źródła sami zdecydują czy
zaspokoją pragnienie czy tylko spłyną po skórze. Jeśli
chodzi o Twoje słowa, smakuję jeniemal z
niecierpliwością. Moc serdeczności Marto.
wersy jak myśli swoim rytmem płyną
-pozdrawiam -fajny wiersz :)