rozumiem
Jak rachunek z kasy fiskalnej
wyrzucasz z siebie pretensje
wyliczając po kolei za co mam Ci
zapłacić
Chmury zbierają się w oczach
zapowiadając obfity deszcz
Chwytam poręczy
zbudowanej z ambitnej psychiki
trzymającej na powierzchni
Wyśrodkowana plecami do miłości
i twarzą do prawdy zaczynam rozumieć...
Jestem zaborcza, wybacz
autor
biała czekolada
Dodano: 2007-03-05 06:46:03
Ten wiersz przeczytano 446 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.