rozwód!
W ruchu tektonicznym pękła nić uczucia,
rozwarła się w przepaść szczelina wadząca,
już nie błyśnie w stronę ich zwietrzałej
skały,
ni jeden najkrótszy promień światła słońca,
zadrżała nadzieja w swej kruchej
posadzie
upór natarł siłą, na jej ściany słabe,
postawił mur, który granicznym się jawi
a na wrotach dzierży beznamiętną sztabę.
Wychlusnęła fala goryczy z kielicha,
dzban przetrącił ucho, piana aż po
szyję;
wąż na łasze piachu, dla dwojga samotnych
po cichu w swym tańcu bicz rozłąki wije,
łza w oku swą solą, smak żalu doprawia,
zakończony etap, finisz krętej drogi,
po której niedawno szło dwoje, dziś tylko
kroczą w zdartych butach samotności
nogi.
Komentarze (18)
Podoba mi się tak zobrazowany rozwód, on bez wątpienia
jest jak trzęsienie ziemi. Czy "beznamiętną" i
"niedawno"
nie tak powinno być napisane?
Zamiast
"ni jeden najkrótszy promień światła słońca,"
przeczytało misię
" ni jeden, najkrótszy nawet, promień słońca,".
Przemyślałabym także ostatni wers, msz "samotności
nogi" nie brzmią najlepiej, ale to nie mój wiersz.
Miłego wieczoru:)
To gorzki smak życia w okresie goryczy...
Dobrze napisane o rozwodzie.Pozdrawiam:)