RUBIKON...
otwarte okno mała nocna nisza
nasze oddechy tylko gwiazdy słyszą
czujemy niebo wtuleni w ramiona
czas przeznaczenia właśnie się dokonał
nagością ciała w tym mroku zakonu
sny przekroczyły nurty Rubikonu
cisza opactwa nam przez serca płynie
a my rozpaleni w księżycowej łunie
upojeni dniem nadzy za kotarą
oczy wirują błyszczą sennym marom
lecz nawet duchy wśród murów błądzące
wypiją z czary gdy dusze gorące
dzwony na wieży są naszym oddechem
milczące zjawy błądzą sennym echem
ćmy roztańczone szybują do światła
noc najpiękniejsza przy Tobie wyblakła...
...miejsce to przechowa zapach pięknej róży, a milczenie murów tę chwilę przedłuży ...
Komentarze (8)
"ćmy roztańczone szybują do światła
noc najpiękniejsza przy Tobie wyblakła..."
tak ładnie ujęte, lecz czy Ty mógłbyś troszkę
pomyśleć o żywych i w końcu zejść na ziemię??
Oj to nagrzeszyliście w tym opactwie...a może i
wodziliście na pokuszenie tych biednych mnichów...
;-)))
Bardzo piękny wiersz. Nic więcej nie potrafię napisać.
Po prostu mnie zaczarował.
lubię tajemniczość wierszy...jakby czekały za firaną
by odkryć ich tajemnice...:-)
Magia miłości: nagość rozpalonych ciał, powietrze
przepełnione dźwiękiem dzwonów na wieży i
roztańczonymi ćmami - wszystko to tworzy niezapomniane
przeżycie!
Znam i ja ten klimat starych murów nabrzmiałych
historią, który z tak wspaniałą sugestywnością oddałeś
w tym i poprzednich wierszach.
Piękny wiersz. Zdawałoby się, że o miłości wszystko
już zostało powiedziane, ale jak widać, to temat
niewyczerpany. Podoba mi się klimat tego starego
opactwa...
Najpiekniejsza noc wyblakla przy Tobie... cudowne
uczucie, byc z kims az tak! Piekny wiersz...