Rykoszet
Klęczą w kościele dwie starsze panie,
każda z nich ściska różaniec w dłoni.
Właśnie, gdy proboszcz kończył kazanie,
jakiś telefon głośno zadzwonił.
Cóż to za prostak, głupawe cielę,
osioł skończony, bez wychowania!
Typ bez kultury, nawet w kościele
swoją komórką będzie wydzwaniał!
Wtem przyjaciółka, mocno zmieszana
swej koleżance do ucha szepce:
Ciszej, spokojnie, moja kochana….
telefon dzwoni w twojej torebce!
Komentarze (18)
Życiowy temat. Opisana sytuacja modlących pań o
podobnych charakterach jest niestety częstym
zjawiskiem. W Twoim przypadku jedna, kierując
nieświadomie słowa przeciwko sobie, dostała
przysłowiowego pstryczka w nos:)
Pozdrawiam:)
bardzo ciekawy wiersz pozdrawiam
na codziennym porządku są niestety
takie towarzyskie rykoszety
starsze panie etyczne terrorystki
strzelają i trafiają.. w siebie przede wszystkim