Rzeczywistość, co rujnuje...
Stań, tak tutaj przede mną,
Niech zobaczę Twoją twarz.
Niech zobaczę osobę,
Przez którą runął mój świat.
Chwileczkę, przecież Cię dobrze znam.
Te rumiane policzki,
Długie włosy, które rozwiewa wiatr.
Uczyłaś mnie zasad życia,
Lojalności, miłości i szczerości.
Więc dlaczego tu teraz stoisz?
Dlaczego chowasz w rękach twarz?!
Poczekaj, zaraz się wszystko wyjaśni,
To przecież nie realne jest.
Jak oni mogą tak myśleć,
Przecież tą osobą na pewno nie jesteś
Ty!
Pokazujesz mi pierścionek zaręczynowy,
Lecz dlaczego w oczach masz łzy?
To najlepsza wiadomość na świecie,
Więc dlaczego się nie cieszysz?
Wchodzi mój były,
Dlaczego się za ręce trzymacie?
Dlaczego na moich oczach się
przytulacie?
Wydusiłaś tylko parę słów,
Dalej nie mogłam w to uwierzyć.
Byłaś moją starszą siostrą,
Tą kochaną, tą jedyną,
A przy pierwszej, lepszej okazji,
Chłopaka mi odbiłaś...
Taka sprawiedliwość na świecie,
Najbliższy zadaje najmocniejszy cios.
W ciągu paru dni wszystko się wyjaśniło.
Lecz to było jedno z najgorszych
rozwiązań,
No powiedz sam, jak można temu
sprostać?!
Zaufałam, pokochałam
I wbity nóż w serce otrzymałam.
Widocznie tak musiało być,
Jeden może mieć wszystko,
A drugi nic...
Kolejny raz oglądam kasetę,
Kolejny raz widzę gdy mówisz
„tak”.
Już nigdy tych chwil nie zapomnę,
Tych przez które zawalił mi się świat.
Me serce z bólu płonie,
Dlatego kończę ten wiersz,
Już nigdy o tym nie wspomnę
To za trudne jest!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.