Rzeczywistość nierealnośći
Patrzę na drzwi
To mi się śni ?
Wokół szare ściany
Jestem pijany ?
Żarówka w suficie
Oko w zenicie ?
W rogu piec kaflowy
Zamiast kafli głowy ?
W oknie firanka drży
Szyba głucho grzmi ?
Z kredensu talerze
Patrzą nie szczerze ?
Widelce leżą spokojnie
Noże kroczą na wojnę ?
Kurz się wszędzie kryje
Dywan odpływa, żyje?
A ja stoję przyparty murem do ściany
Jestem głębokim okopem okopany
Rozdarty na bardzo małe kawałki
Nie umiem przypasować się do tej układani
A już wiem
Od kilku dni
Swych psychotropów nie jem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.