Sąd ostateczny
Nie mam przepustki do raju
Proszę wybacz mi
Jestem tylko sobą
Prócz serca i duszy nie mam nic
Stoję na granicy świadomości
Gdzie rozum z rozsądkiem
Na śniadanie pije kawę
Odwracam się i widzę
Toń lodowej bieli
Morskiego drzewa na dnie marzeń
Zatracam się w błękicie nieba
I żyję dla ułamku tchu
Podążam nieznaną drogą wieczności
Uśmiecham się do własnych myśli
Zegary pogubiły wskazówki
By uśpić czas
Proszę pamiętaj aniele
Dla zakochanej duszy
Nie ma dni i nocy
Są tylko chwile namiętności i tęsknoty
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.