W sadzie
Na czubkach sosen rozwieszone chwile,
bujane przez wiatr, nakarmione niebem
nie potrzebują dat, żadnych lat,
ani ciał na hamaku.
Jestem i mnie tutaj nie ma.
Gdyby spadł deszcz,
przesiąkłabym wspomnieniem.
Ale na łeb, na szyję,
spada rozogniona kula,
a kto złapie w dłonie,
nowym światłem żyje.
Jestem początkiem kuli
i końcem w cieniach,
wyłuskanym pępkiem, i teraz
dopełniona twoim szeptem,
gorąca
mogę mieć na imię
słońce.
Komentarze (41)
Dziękuję dziewczyny - miło - bardzo - pozdrawiam
serdecznie :)
Wow! Super jest :)
Pozdrawiam
☀
Piękny wiersz, z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam :)
Fantastyczny! Jestem pod wrażeniem :-)
Witaj marcepanko.
Wspaniały wiersz!.
Pozdrawiam i pozdrów Augustów.:)
a tutaj słonko, słowiki śpiewają, pachnie sianem - ale
już jutro wracam do siebie :) dziękuj Blondynko :)
pozdrawiam wszystkich czytających :)
Witaj Słoneczko) Uwielbiam "Augustowskie noce" lalala
a wiersz uroczy. Pozdrawiam w strugach deszczu-:)
A tak - Uwielbiam Podlasie :) Polecam.
"Love pod Augustowem" :):)
@Arku :) roztapiam się - wtapiam - scalam ze słońcem
:) znikam - jest tylko słońce :) a to dlatego że jest
upał i ktoś jeszcze :)
metaforyka godna spotkania z absolutem. mam
wątpliwości co do "jestem początkiem kuli", bo kula
spada cztery wersy wcześniej i trudno przyjąć, że to
ta sama kula.
salut Marce :):)
hmmm co do tego sadu kochani to rzeknę - że
przekłamania nie ma - myśleć można różnie - ale sad
jest i wysokie sosny na miedzy również - wiersz
traktuje o dość przyjemnym dniu - zatem - pozdrawiam
serdecznie spod Augustowa :))
Hamak w sadzie..i to rozmarzenie. Jakaś sosna też się
ostała. Pozdrawiam
Fajnie uwieczniona chwila we dwoje (jak wywnioskowałam
z końcówki).
Podobnie jak jastrza, zaskoczyły mnie sosny w sadzie,
ale to nie mój sad:)
Miłej soboty:)
PS: Jedna rzecz mi nie pasuje. Wiersz ma tytuł "W
sadzie", a zaczyna się od słów "Na czubkach sosen
rozwieszone chwile". Według mnie w sadzie powinny
rosnąć drzewa owocowe, a nie sosny...