Sagi rodzinnej ciąg dalszy
Dziś są wnusi urodziny,
a ja życzenia z przed roku powielam,
bo tylko nazwy się zmieniły;
w amerykańskiej broni rażenia.
I pragnę najgoręcej,
by to, co poniżej przepisuję
znów się nie powtórzyło za 12-cie
miesięcy;
a póki co zakończenie sagi – cytuję:
...Wnuczka moja ma chłopaka z którym
„chodzi”
więc mi może prawnuki urodzi?
Najpierw jednak uroczyście;
kwiaty, swaty – oba śluby
oczywiście.
Niech się prędko wszystko stanie,
bo czy kraj nasz się ostanie przy Obamie i
Iwanie?!
Więc, by saga dalej trwała,
choćby Polska się ostała; muszą młodzi z
niej uchodzić;
jak przed laty IRLANDCZYCY w świat
jechali;
zamiast w modłach prosić niebo:
- „Daj nam chleba
powszedniego”
Świata starczy! Byle dalej od Redzikowa,
a w nim t a r c z y.
Anglia, Włochy, czy Holandia,
ostatecznie i IRLANDIA...
Komentarze (1)
Co to za chaotyczny zbitek, nie idzie się przedrzeć
przez ten gąszcz refleksji, a tym bardziej rozeznać o
co w nim chodzi.