Salto Mortale
Na jednej szali ich krótki testament
I chęci życia recepta zużyta
Chór samobójców opuszcza kurtynę
Ich pożegnalnych listów nikt nie czyta
Tak więc spisują samobójcze myśli
Czerwonym tuszem i ostrzem żyletek
Gorzkie wspomnienia i łzy samotności
Łykają z garścią nasennych tabletek
Skoku z wieżowca głośnym wykrzyknikiem
Kończą ostatnie swego życia zdanie
Szalem ze sznura ozdabiają szyję
I odbierają co było im dane
Występ się odbył bez publiczności
Nikt nie upomniał się o bilety
I po ostatnim Salto Mortale
Nic nie zostało prócz słów poety
dla Euterpe
Komentarze (23)
Niestety tych samobójców rozczarowanych życiem
przybywa z roku na rok...
Pozdrawiam i "uśmiech" zostawiam
Bardzo przykry to temat, gdyż mowa w nim o dramacie
ludzi skrzywdzonych, którzy w chwili wielkiego
cierpienia postanawiają odejść. Nie byłoby takich
sytuacji, gdyby nie negatywne działanie osób trzecich.
Toteż, wielu przedwcześnie odchodzi z ziemskiego
życia, w czasie największego ich rozkwitu. Smutno,
czytać takie przekazy, ale warto o nich pisać. Być
może, dotrze do winowajców! Zaś Ty żyj! Dziękuje i
pozdrawiam.
Temat to drażliwy, spychany z widoku,
a tu ukazany bezsens tego kroku!
Pozdrawiam!
Jakże ciężko czytać wiersz komuś kto leżał obok innych
podobnych. Kto wypisywał ostrzem swoje lekceważenie,
ale siebie - nie innych. Kto wziął tabletki z myślą o
uśmiechu.
Mimo wszystko cieszę się, że jestem. Bardzo dobry
wiersz, do mnie przemówił szczególnie - dziękuję.
Pozdrawiam ciepło.
pieknie piszesz pozdrawiam
Niezbadane wyroki i ludzka psychika, spotykam się z
tym dramatem na co dzień, czasem ktoś wybiera spokój
poranionej duszy i musi odejść i nikt go nie
zatrzyma:-( Pozdrawiam ładny wiersz
W dobie medialnego samochwalstwa i wszechobecnych
reklam, wciskających nam kolorowy i bajkowy świat -
człowiek niezwykle często zostaje sam - nawet pośród
bliskich. Odejście od siebie, od swoich relacji -
często staje się tzw.normą. Do tego dochodzi cyfra
po0nad 14 tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych lub -
o zgrozo - blichtr i bogactwo kombinatorów, którzy
również nie chcą przyjąć do swej wiadomości, że życie
w luksusie ( nawet kosztem innych) powoduje paranoję
osamotnienia.
Bezradność w chorobie ( gdy się jest już w podeszłym
wieku a dzieci odeszły) dopełniają ów kielich goryczy.
Nie pozdrawiam. Po prostu nie potrafię - po tym co
napisałeś.
Jurek
świetnie dobrany tytuł, choć z gorzką ironią;
pozdrawiam
Świetnie piszesz.Pozdro.
Czytałam ten wiersz, zaraz po dodaniu i muszę
przyznać, że wywarł na mnie wrażenie.....
och samobójcy czy oni o czymkolwiek myślą??np czy
kogoś krzywdzą??nie zastanawiają się
pozdrawiam serdecznie :)
Zawsze wychodzę z założenia, że jak spadać, to z
wysoka.
Zawsze jest trochę czasu, żeby się ewentualnie
rozmyślić.
Pozdrawiam
Samobójcę trudno upilnować, gdy myśli o odejściu.
Nie wszyscy piszą listy pożegnalne, Ci co odeszli bez
słowa, zostawiają za sobą wiele niedomówień i
domysłów, a czasami jest to tylko impuls, którego
żałują, gdy zostaną odratowani.
Są też tacy, którzy niestety zdają "egzamin
poprawkowy".
Wielu cudownie odratowanych, zostaje "roślinkami",
które w śpiączce, trwają jakby ku przestrodze.
Trudny temat, ale to też życie.
Pozdrawiam cieplutko:):):)
niezbadane są zakamarki naszej psychiki...odwaga czy
tchórzostwo,super:)
Smutny temat, ale sprawnie poprowadzony, dobrze się
czyta. Pozdrawiam