sam
Byłem szcześliwy
moj Pan był dobry
co dzien czysta woda
rano swierzy pokarm
w soboty kolby
tak mijały mi beztroskie dni
śpiewał ze mna
zawsze sie uśmiechał
byliśmy tylko ja i on
mój Pan
nie wyśmiał
nie zdradził
nie krzywdził
poprostu mnie kochał
moj Pan
nagle upadł
i już leżał
nie śpiewał
nie uśmiechał się
nie karmił
aż w końcu przyszedł ktoś
zabrał go
i zostawił mnie samego
małego biednego ptaszka
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.