Sama w czterech scianach
Jak martwa kłoda leżę w czterech
ścianach..
Od zmierzchu nie zamykam oczu..aż do
rana...
Inaczej myśle..inaczej mówie..
Błądzą me oczy ...i znów się gubie...
Mój cieniu!!!
Ty mnie zrozumiesz...
Ty tak jak ja kochać umiesz...
Tyle szans masz co ja..
Płynie nasza wspólna łza...
Z tamtych dni bedziemy śmiać się
razem...
Lecz powiedz mi...
Jak pozbyć się wspomnień...
I marzeń....
wczoraj wiersz wołający o rade napisałam..prosiłam o pomoc...lecz jej nie dostalam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.