Samotna Zima (Vivaldi)
Samotna Zima
chłodna od wron
mroźna od skrzypu poranków
perlistym płaszczem owiała dłoń
rozgrzaną od westchnień kochanków.
Szukała nocy
swojej przyjaciółki
gdzieś pośród leśnych ostrzy
znalazła strzępy
szarpanego wnętrza
z poświatą księżycowych nozdrzy.
Perlistym płaszczem przykryła oczy
sypnęła strugą lodową
scalając resztki
zmierzwionego piękna
czerni w pasma blado-kobaltowe.
Zastygł proces niszczenia
skostniały zimy łzami
wrócił nagi odblask nocy
niesiony tylko mrozami, szronami...
godziny nowej przemiany
przywitał skowyt puszczy
zajaśniał grot nowej mocy
zimy i przyjaciółki czeluści.
Niesione echem północy
w wichrach szalonych zamieci
"noc mroźna"- szeptały w domu dzieci
a zima powrotu jej rada
smagnęła biczyskiem koniska
niech ziemia się srebrzy
radością sylwestra
bez kłucia łez...
dla Reni Kohut
Komentarze (5)
Wraz z muzyką tworzy przepiękny duet.
idealny klimat i wielki plus za tytuł!!!
Piekny obrazek zimy słowem malowany.oddaje romantyczny
klimat tej pory roku.Warty przeczytania mi polecenia
innym
Niech zima się srebrzy, biczyskiem koniska, ten kulig
wspaniały i iskry z ogniska...
Piękny nastrój wprowadziłaś.
Vivaldi... uwielbiam :) Piękny, nastrojowy wiersz - aż
się chce wyjrzeć przez okno w poszukiwaniu śnieżnej
bieli, a za oknem ponuro :( +