Samotnie przez miasto
Żeby się w końcu kiedyś ułożyło :*
Idąc przez miasto z rękoma w kieszeniach
Patrząc przed siebie, jak otoczenie się
zmienia
Rozmyślań wiele, tak idąc przez miasto
Ochota by uciec jak najdalej, jak światło
lamp zgasnąć
Lecz wiem, że jest ktoś dzięki komu nie
chcę zasnąć
Choć zmartwień wiele, chce je w przeszłości
klatce zamknąć
Chęć zwycięstwa, uczuć nad smutkiem
By szczęście stało się miłości skutkiem
I choć głowa uniesiona, przestań świata nie
doceniać
Ani się obejrzysz a w gruzach twe
marzenia
To co piękne będzie tylko we
wspomnieniach
W tym świecie tyle bólu, tyle łez, tyle
cierpienia
Ten świat jest okrutny, a on nie chce się
zmieniać
Idąc tak i myśląc nad tym co było i co być
może
I choć serce dobre cóż, nie na wszystko się
zgodzę
Los dyktowany przez ślepe karty
przeznaczenia
Stwierdzam : dosyć! W życiu trzeba coś
zacząć zmieniać
Choć tak szybko nie zamienię serca w
kamień
Jeśli szczęście ma być mi obce to ja
oddalam się w nieznane
W głowie wiele niepewności
Drugiej osoby myślącej jaki jest sens
życia, za szczęściem pościg
Idąc tak, tworząc w głowie liczne wersy
Nie obchodzi mnie mój los, chce by dla Niej
świat był lepszy
Wiem, źle być może
W końcu na Ziemi nie ma idealnych
stworzeń
Ty, z którym rozmawiam gdy smutków w sercu
pełno, a myśli me dla Ciebie jak księga
Daj jej proszę choć odrobinę szczęścia,
Choć może się zdarzyć że nie z uczuć z mego
serca
I tak proszę byś to sprawił, chcę by była
weselsza
By w złych chwilach mogła się oprzeć mego
ramienia
Pokaz mi że może być dobrze, że świat może
się zmieniać
Ty tam na górze
Proszę zrób to dla mnie, pokaz ze nie na
darmo się trudzę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.