Samotność
Jak ona rani człowieka...
Człowiek ten ciągle na kogoś czeka,
a czas ucieka...
Widzi ją, kiedy się budzi i kiedy
zasypia...
Przez nią jest bardzo trudno
oddychać...
Niczym dwutlenek węgla w ciało
wnika...
Z czasem osłabia,
do głupich czynów nakłania,
przeznaczeniem twarz zasłania...
Nadzieja niknie gdzieś we mgle,
gdy wstaje kolejny stracony
dzień...
Bezustannie ujawnia się...
Najgorsze jest to, że"nie powie"kiedy
odejdzie
Czy już na zawsze z nieszczęśliwcem
będzie...
Ja ją wypędzę!..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.