Samotność
Bez Ciebie minuta niczym godzina długa
Na mej twarzy smutek i łez mokra struga
Dzień ciemny i już nie tak jasna noc
już nas nie ogrzeje pożądania moc
Nasze szczęście nie miało granic
Ale ty odeszłaś i niema już nic
Wspaniałe ze sobą spędziliśmy chwile
Beztroskie jak dziecięce lata, ulotne jak
motyle
Pragnę dotyku, bliskości naszego oddechu
Nigdy nie zapomnę twego uroczego śmiechu
Tych oczu spokojnych, jak lazur morza
zielonych
A w gniewie niczym dwie pochodnie
rozpalonych
Smaku ust, zawsze lekko rozchylonych
Pociągających i namiętnych,
malinowo-czerwonych
Do dziś pamiętam jak śmiałaś się i
płakałaś
Wciąż czuję jak w mych ramionach drżałaś
Myślałem że razem przez życie przejdziemy
Niczym żaglowiec po spokojnych wodach
przepłyniemy
Choćby los największe burze zsyłał
Nasz okręt wszystko by przetrzymał
Jednak już cię niema, przerwałaś serca mego
wesele
Gdzie jesteś, gdzie cię szukać niebiański
aniele!
Teraz me niegdyś beztroskie marzenie
Wypełniają już tylko tańczące wyblakłe
cienie
Czy ranę wspomnieniem wciąż jątrzącą
Życie ze mnie bezlitośnie wysysającą
Lekarstwem miłości na nowo zagoisz
I Serce me z samotności bolące ukoisz?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.