Samotność...
Nadeszły dni samotności...cierpienia...
Ból z każdym dniem rośnie coraz
bardziej...
Świadomość, że nie ma Ciebie ze mną i nie
będzie przebija moje serce jak ostry nóż,
który wbijasz z każdym tygodniem,
miesiącem, rokiem coraz mocniej.Wykrwawiam
sie...nie mogę znieść tych twoich ciągłych
kłamstw i obietnic...a i tak nieznawidzę
Cię bo moja miłość do Ciebie jest
niezniszczalna.Gdy przypominam sobie
wszystkie chwile spędzone razem, moje serce
zaczyna bić jak oszalałe...i wtedy w głębi
mojej duszy naradza sie nadzieja....
Nadzieja na to, że staniesz przede mną
,powiesz jak bardzo mnie kochasz i złączymy
się w jedną całość już na zawsze, aż do
końca naszych szczęśliwych dni...
Ta myśl sprawia,że moje życie nie jest tak
szare,beznadziejne bo choćby nie wiem co
sie stało to i tak byłes jestes i bedziesz
w moim malutkim zranionym serduszku, które
na Ciebie czeka...i Cię bardzo bardzo mocno
kocha.:(
Dziekuje ci mapetku ze jesteś przy mnie w tych najgorszych chwilach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.