SAMOTNOŚĆ W SIECI
Pewien pan z Krakowa rodem, znany tam w
technicznym świecie
Bardzo nudził się wieczorem surfując po
internecie.
Czy przeznaczeń wiatry wiały, czy to
chochlik był serwera,
Że inżynier tak „niechcący”
wpadł do mego komputera.
Przepędzałam właśnie nudę czując jak puls
rytm wybija.
Pomyślałam sobie- sprawdzę kto się do mnie
tak dobija?
Pewnie to myśliwy jakiś, prozą życia
przemęczony
Z małą myszka w prawej ręce ucieka od
swojej żony.
Mysz go z domu wyprowadza w wirtualne
dzikie knieje,
Potem w strzelbę się zamienia, pan zaś w
skóry przyodzieje.
Wpierw przedziera się przez listę gadu-gadu
kontaktową,
Łowczy instynkt swój wysila, by zwierzynę
zwietrzyć płową.
Właśnie wybrał mój numerek, bo się słonko
żółto świeci.
Sprawdza, czy ofiara biedna zbyt szybko mu
nie odleci.
Już pojawił się w okienku, z gracją schylił
kapelusza.
Dumnie rozpiął pawi ogon i na podbój śmiało
rusza.
„Blondyneczki” ci potrzeba?
-uśmiech mi rozjaśnił lica.
Widać urok nowych przygód bardzo mocno cię
zachwyca.
Rozbawiona sytuacją, co się sama w ręce
pchała
Powiedziałam sobie cicho- Będę
„blondyneczkę” grała.
Zaprowadzę cię do raju. Z objęć wzniosę, aż
do nieba,
Lecz za podróż tę myśliwcze sercem płacić
będzie trzeba.
Chcesz mi ciało sprzedać swoje, intelektem
zauroczyć?
Lecz ja jestem Cyganichą, która nie da się
zaskoczyć.
Ja wiem dobrze co w mężczyźnie jest
bezcenne a co plewą.
Choć Barbarą zwą mnie wszyscy, nadal
przecież jestem Ewą.
Wprawdzie z diabłem mam kontakty, zguby
tobie nie szykuję.
Ja ten diament co masz w piersi tylko
troszkę oszlifuję.
A gdy stanie się brylantem i kolorów tęczą
błyśnie
Oprawiony w szczere złoto na dekolcie mym
zawiśnie.
Nic kobiety tak nie zdobi, żaden złoty
kolczyk w uszku,
Jak gorące od tęsknoty męskie serce na
łańcuszku.
Potem przytnę ci pazurki, pawi ogon zepnę
spinką,
Byś do końca swego życia nie chciał bawić
się „blondynką”.
Pożyczyłam od poety zwiewne szaty
Świtezianki.
W taką zbroję przyodziana stanęłam w
miłosne szranki.
I wabiłam go na necie listem, wierszem,
pięknym słowem,
Aż dla swojej Świtezianki do reszty utracił
głowę.
Rozhuśtana krew biedaka w uczuć pchała go
głębiny.
W nocy także wzdychał cicho do wyśnionej
swej „blondyny”.
A ja siedząc na księżycu habanerę mu
nuciłam
I w snach co na rzęsach drżały każdej nocy
uwodziłam.
Rok trwał romans rozogniony, taniec serc na
łączach sieci
A co po nim pozostało do dziś na mej szyi
świeci.
Pan, jak to z panami bywa ,chciał mnie mieć
w realnym świecie.
Nie starczała mu do szczęścia rusałka na
Internecie.
Gdy w rozpaczy mi wymawiał, że go dręczę
ponad miarę,
W wierszu, co przepłynął netem, tak mu
wyłuszczyłam sprawę:
Miły Ryśku – marzycielu
Zagubiony gdzieś w oddali.
Nie miej takiej smutnej miny
I niech serce się nie żali,
Że ta z drugiej strony sieci
Na spotkanie nie przyleci.
Dzieli nas tysiące bajtów,
Spraw rozlicznych, co nie miara.
Każdy w swoim świecie żyje,
Więc zostaje tylko wiara,
Że w odległej gdzieś przyszłości
U podnóża góry marzeń
Nasze dusze się spotkają
Łaknąc ciepła, snów i wrażeń.
Że niewdzięczność Ci przynoszę,
Nie miej do mnie o to złości,
Bo ja jestem zjawą tylko
Bez oblicza, krwi i kości.
Komentarze (5)
No taka "blondynka"bez oblicza,krwi i kości.Ale jak
chce to potrafi pokazac na co ją stac.Bardzo mądrze i
pięknie napisany wiersz.Nic więcej nie będę się
wymądrzac bo przy nim moje wywody i tak wyglądałyby
bardzo blado.Pozdrawiam.+
Bardzo dobry wiersz i przestroga, trochę z humorkiem
dla netowych podrywaczy...
Barbaro! Umiesz potrafisz mieć tych kilka twarzy, jak
moje koncertowe kolezanki. Takie doświadczenie na
necie jest ważne , ale tylko raz. To ewidentnie strata
czasu. Ale dzięki zrodził się wiersz. Są inne sposoby
na poznawanie ludzi. Bezpieczniejsze i namacalne. A
mężczyźni ? sami sobie robią tym krzywdę, nie tak jak
napisał Centurio. Po drugiej stronie siedzą ,, kluchy"
maminsynki, nie twardziele, i próbują złowić rybkę bez
wychodzenia nad jezioro..A Ty Basieńko przesadziłaś
chyba z tym wpisem pod moim wierszem .Jestem zwykłym
smiertelnikiem, tylko czasami przeżywam mękę związaną
z tworzeniem wierszy. To wszystko .Może ma na to
wpływ inny duchowy swiat? Kto to wie.
bardzo zgrabnie napisana w sumie chyba humoreska, jak
widzisz potwierdza to tylko moje obserwacje dotyczące
kobiet, ja nigdy nie twierdziłem nic innego, jeśli
chcecie potraficie grać blondynkę, każda kobieta ją w
sobie ma. jeśli meżczyzna jest na tyle nie rozsądny że
tego nie zauważa (wynika to z nikłego zainteresowania
kobietami, mówię o tym prawdziwym zainteresowaniu a
nie tylko o walorach zewnętrznych)to nie jest rzeczą
trudną wyprowadzić go w pole, pobawić się nim. o
jednym musisz tylko pamiętać, jeśli kiedyś trafisz na
wrażliwego mężczyznę który nie chce tylko się zabawić
to może skrzywdzisz człowieka, a tego ci nie życzę, bo
życie przeważnie oddaje to co mu podarowałaś.
możemy chętnie popolemizować na te tematy bo nie
sposób napisać tutaj nawet cześci tego co chciałbym
powiedzieć. kobiet mają jeszcze kilka innych oblicz,
może się kiedyś skuszę coś na ten temat zamieścic.
miło się czytało tę historyjkę. Pozdrawiam i dziękuję
że mogłem być dla kogoś natchnieniem.)
Jestem tym zachwycony z dwóch powodów. Pierwsze to
wspaniały humor,
a drugie to ta niebywała lekkość rymowania