Samotność za kłamstwo! To o...
Biegłam sobie przez ciemny las
Chcąc na mus dogonić czas
Myślałam, że kłamstwo nie jest grzechem
Więc mijałam drzewa z uśmiechem
Lecz ma dusza pokory wymaga
Przyjaciółka o szczerość błaga
W mej głowie przez chwile myśli
przytomne
Lecz zaraz o nich zapomnę
Wciąż szukam odpowiedniego sposobu
By z grzechem nie położyć się do grobu
Tylko Viktor mnie uratuje
W konfesjonale pokutę szykuję
Pokuta ta sroga bardzo będzie
Obowiązywać zawsze i wszędzie
Za to że tak lubię kłamać
Musze obiecać i przysięgi nie złamać
Że pójdę do zakonu i oddam się pracy
Nie kłamstwo opuścić mnie raczy
Całe życie bez męża, bez dzieci
Niech słońce całe wieki mej samotności
świeci!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.