Samotności cz. II
A jednak lubię samotność
Bo jest tylko moja własna
Bo to ona daje mi wolność
Gdy przestrzeń staje się ciasna
Mam ją na każde skinienie
Nie muszę jej długo zapraszać
A jej tak kojące milczenie
Drżenie serca rozprasza
Tak dawno ją oswoiłam
Że stale jej szukam gdzieś blisko
I dawno jej pozwoliłam
Przeniknąć w mym życiu przez wszystko
Całuje mnie na dobranoc
I rano budzi swą ciszą
A cisza ma w sobie moc
I tylko nieliczni ją słyszą
I bywa że za nią biegnę
Bo brak mi jest jej spokoju
I mimo że czasem ją przeklnę
Sama jestem jej pokroju
Bo nie jestem stworzona dla ludzi
Wykreował mnie samotności świat
I choć człowiek za człowiekiem się
trudzi
Nie będę z nikim liczyć swych lat
Komentarze (2)
Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic-do samotnosci
takze, lecz to trudna sztuka, ktora posiadaja wybrani.
Swietny wirsz. Brawo Natii!!
Całkowicie zgadzam się z treścią tego wiersza, także
jestem z samotnością zaręczony :)