Sąsiedzki wyrzut sumienia
Gdy się z sąsiadką w klatce mijamy,
przybieramy durnowate miny.
Grzecznie się sobie zawsze kłaniamy
ale szybciutko się rozchodzimy.
Czasem do tamtych chwil zapomnienia,
wracają wspomnienia mimo woli.
Żałuję tamtego uniesienia ,
które do dzisiaj jeszcze wciąż boli.
Pod oknem fajny dzieciaczek gania,
I życie w bloku dalej się toczy.
Sąsiad na schodach grzecznie się kłania
-
a ja nie umiem spojrzeć mu w oczy...
Komentarze (17)
A takie buty sąsiad nie wie, że z sąsiadka miałeś
barabara. Tylko jeżeli przeżywa to i rozpozna cię na
temu avatarze ii to może się na klatce dziać.
Super humorystyczny wiersz! Czytać Twoje wiersze
"Stumpy", to wielka przyjemność. Pozdrawiam
serdecznie.
Och! Gdyby tak moja sąsiadka miała takie wyrzuty
sumienia. Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.
Nic nie mówię każdy coś tam za paznokciami ma...fajny
wiersz!
Wyrzuty sumienia?
+ Pozdrawiam
O, żesz... Ty Stumpy, niu, niu!
:)))
Samce w przyrodzie przecież tak mają,
że swoje geny wciąż rozsiewają...
sytuacja nie do pozazdroszczenia ale wiersz fajny :)
Być może to jest właśnie owa "Ruda"
o której wcześniej pisałeś tak
romantycznie.
Miłego dnia:}
ładnie;))pozdrawiam:))
Stumpy ze swoich grzeszków się rozlicza,no
nieźle....Myślę, że każdy z nas ma jakieś małe
kłamstewko, szaleństwo, czy grzeszek, na myśl o którym
oblewa się rumieńcem. Miłego dnia, pozdrawiam:))Kali
NO no - intrygująco. Msz dobrze byłoby
przytulić "się" do czasownika w trzecim wersie
"Do wózka nawet zajrzeć się bałem,"?
Miłego dnia:)
Nie zazdroszczę, czasem jeden błąd ciągnie się za nami
całe życie.
ojej to peel ma problem, chwila zapomnienia i strach
na życie:(
też tak miałem ongiś
a dzisiaj niewiele lepiej ;-(