Schody do marzeń
Schodzisz po stopniach błękitu
wprost z obłoków marzeń.
Moje sny Cię uplotły
w jedwab bledszy od świtu.
Dla Ciebie gotów byłbym
spłonąć na stosie po to tylko,
abyś w mroźny dzień mogła wypić
filiżankę gorącej herbaty.
Słyszę Twoje ciche kroki,
nie, to chyba deszcz jesienny pada...
autor
bossmat
Dodano: 2006-03-07 19:35:31
Ten wiersz przeczytano 439 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.