Ścieżką wschodzącego słońca...
,,Dla wszystkich, którzy wytrwale dążą do wyznaczonych sobie celów...''
Podążałem ścieżką wschodzącego słońca
Poprzez morza słów i dźwięków
Starałem się przeniknąć swoje
przeznaczenie
Nic nie odczytałem z grona tych jęków
Tylko zgrozę, smutek oraz przesilenie
Świata, który upadnie...
Łabędzim lotem przemierzałem świat
Który przeżywa swoje wzloty i upadki
Przebywałem nad tonią wzburzonych mórz
Wpatrywałem się w głębie niezbadanych
oceanów
Łaknąłem świata jak mewa ryb
Podrywałem się do lotów w nieznaną dal
I spadałem na ziemię nurkując jak
jastrząb
Który wypatrzył swoją kolejną ofiarę...
Podążałem ścieżką wschodzącego słońca
Choć nawet ono kiedyś zagaśnie
Wszystko co było i jest - przeminie
Nastanie nowy świt nad starym światem
Gdy w blasku nowego poranka
Ja znów poderwę się do lotu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.