Ścieżka życia...
Tej, która jednym ruchem może... dać lub też odebrać "życie"...
Wąską ścieżką droga ma wiedzie
Skrajem przepaści los wciąż prowadzi
Krocze więc niepewnie przed siebie...
Z jednej strony przepaść bólem ziejąca
Z drugiej strony otchłań samotności
A ja między nimi chwiejnie krocze...
Czy ktoś dłoń swą poda, ścieżke poszerzy
Czy też nieznacznie, niby niechcący
W jedną z otchłani lekko mnie strąci...
Tak więc ostrożnie idę przed siebie
Niepewnie, z lękiem i nadzieją czekając
Dłoni tej ku mnie wyciągniętej...
Jedno pytanie wciąż mam w głowie
Czy będzie to ciepła dłoń miłości
Czy też okrutna zimna dłoń obojętności..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.