Ścieżki zawiłe
Jakież te ścieżki zawiłe,
co to spadają jak liście,
w ciemnej poświacie dni,
tak cicho,
mgliście.
I jednym słowem zburzyć je można,
przypadkiem mnogim,
z uśmiechem wymownym,
choć lichym,
ubogim.
Chowając trwogę pod powiekami,
kłaniać się cnotliwie,
spojrzeniom wymyślonym,
nisko,
i uczciwie.
Nazajutrz, choćby to wczorajsze,
z uściskiem ponoć symetrycznym,
pożegnać czary,
stąpnięciem
krytycznym
można.
autor
Elibra
Dodano: 2009-03-14 18:25:00
Ten wiersz przeczytano 511 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Można zamknąć jeden etap i zacząć następny, madrzejsi
o doświadczenia
Bardzo ładny wiersz, mądry. Pozdrawiam ciepło.
Świetny wiersz. Tak niewiele słów, a tak dużo
treści... Pozdrawiam.