sekundy grozy
niebo brzemienne
złymi emocjami
zwisało brzuchem do ziemi
znerwicowane powietrze
drżało skłębioną
zapowiedzią
czegoś
cisza
ziemia jak zawsze
dobrotliwie przyciągała
niczego nie przeczuwając
drzewa stały na baczność
skomlał pies
nagle wichura z ulewą
zapanowały nad światem
nerwy błyskawic
rwały niebo
wściekły szatan tarzał się po ziemi
wirujaca trąba
złamała na pół białą brzozę
kosą ścinała dumne sosenki
wielkim impetem
ciskając je na letni dom
nad jeziorem
ocaleliśmy
pies nie...
zdziwione słońce zalśniło
na szczątkach dachu
z pokiereszowaną zielenią
pachniał ozon
jak dobrze jest żyć
Komentarze (20)
Boże uchowaj od takich kataklizmów.czy trzeba az
tragedii zeby stwierdzic ze zycie jest piekne....?
[*] napewno jest teraz w krainie psiej szczęśliwości.
A co do wiersza, daje rady, jest zwarty treściwy i ma
formę bardzo fajnie :)
Nie lubię takich wybryków natury. Jeszcze po plecach
chodzą mi ciarki po przeczytaniu tego utworu. Dobry
wiersz.
Lubie utwory uchwycone kadrami...w tym nie brakuje tez
tempa. Wiersz z " napieciem":)
Wiersz mógłby posłużyć jako scenariusz do filmu grozy.
Boję się burzy i czytając to przeszywał mnie dreszcz.
Emocje wzięły górę. Dobry wiersz.