Sen
Wstaje, otwieram oczy, i widze ciebie.
Delikatna skora, piekna twarz,
Czuje ze jest sie dla kogo obudzic.
Dotykam twej twarzy moja dlonia i wiem ze
to jest wlasnie ona.
Nagle dopadaja mnie koszmary.
Widze jak ty idziesz z innym meszczyzna za
reke nie odwracajac sie za siebie,
Gdy ja biegne za toba nie dajesz mi nawet
jednego gestu reka.
Nagle zrywam sie, otwieram oczy i okazuje
sie ze jest to tylko sen,
Nie ma ciebie obok mnie, czuje smutek,
zaniepokojenie,
A przede wszystkim czuje sie samotny niczym
bezdomny, ktory nie ma dla siebie miejsca
w zadnym z serc.
Jestem glodny milosci,
Chce byc potrzebny komus. Chce byc
kochany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.