Sen
Spotkałem Cię kiedyś,
w sennym widzeniu.
Oddałem się z rozkoszą temu marzeniu
Niczym bogini Afrodyta
wynurzyłaś się z morskiej fali.
Choć to nie Cypru były wybrzeża
a Ty nie dzierżyłaś boskiej dziedziny
To zdałaś mi się piękniejsza od greckiej
feminy.
Przybrana byłaś tylko
w zwiewną mgłę tajemnicy
Spojrzałem w Twe oczy pełne blasku
zrobiłem kilka kroków po plażowym piasku
I już miałem dotknąć Twego ciała,
skosztować Twych ust gorących
Gdy sen rozpłynął się niczym odchodząca
fala
pozostała tylko szara,smutna jawa.
autor
Fr0st
Dodano: 2008-03-09 13:25:12
Ten wiersz przeczytano 506 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Lubię śnić...Ładny wiersz...gdyby jeszcze podzielić go
na strofy płynniej by się czytało
W snach się wszystko zdarzyć może... piękna miłość w
tęczowym kolorze... ranek smutkiem wita, gdy
samotne życie mamy... wiersz ładny .. gratuluję.
i to jest właśnie cały urok snów.. przez chwile
czujemy sie wniebowzięci..a poźniej to wszystko sie
rozpływa i przechodzimy do szarej rzeczywistości. plus
za wiersz :)