Sen
śniło mi się, że umarłem
napełniony tobą po brzegi
ty idąc w kondukcie
niosłaś pulsujące moje serce
na katafalku z dłoni,
ono wciąż się poruszało,
tłukło o aksamit czarno złoty,
a ty mówiąc coś do niego
od czasu do czasu
obejmowałaś wargami
jak by to miało mu pomóc
wtargnąć do mojego wnętrza
ale ono nie chciało,
waliło coraz bardziej i bardziej
w te jeszcze ciepłe twoją miłością dłonie
by jak najwięcej zabrać ze sobą
tego życiodajnego ciepła,
które w tobie pozostanie w nadmiarze,
bo cóż z nim zrobisz
jak ono połączy się ze mną
w drodze do niebytu
gdzie ani twojego ciepła
płynącego z twoich dłoni
ani warg dotyku
tylko szum drzew jesienną porą.
Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora ( Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z pozn. zm )
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.