sen
przez życie się przedzieram
w zdeptaną samotność wpatrzony
pragnę zerwać pęta niewoli
wyrwać krwawe pazury w me życie wbite
blade ręce szukają twoich dłoni
za doliną łez szukam nadziei
tonąc w powodzi uczuć
z myśli malowanych tobą
umieram z pragnienia dotyku
z braku ciepła ciał naszych
zbiorę zwątpienia z brzegu ust rozpaczy
twej
spije łzy oczu twoich
które tak wiele chciały powiedzieć
pozbieram dla ciebie
listki ciepłych słów
wleję w ciebie
wodę życia
dla ciebie
chcę być słońcem i dniem
dla ciebie
chcę być porankiem i nocą
błękitnym zawrotem głowy
odfruńmy w dotyk dłoni naszych
spijać z siebie codziennie soki miłości
i ?
obudźmy pragnienia
gdy rozum nasz śpi
Komentarze (16)
Ładny wiersz...Gratuluję.