Sen czy Jawa?
Wylewam łzy na kartkę papieru,
Znowu uwierzyć nie mogę,
Kolejny koszmar staje przede mną
I kolejny raz podkłada mi nogę.
Ciągnie za sobą, by mi rozkazywać,
Proszę uratuj mnie Boże!
Jako poddana po przegranej wojnie,
Rany lecząc po drodze.
Nie umrę tak szybko,
Serce zawieść mnie nie może.
Na ciele ślady i blizny,
Lecz w duszy gra mi muzyka,
Tak głośna, tak piękna,
Tak huczna, tak estetyczna.
Lecz działa jak płachta na Byka.
Oddaj ci ja w twoje ręce,
Lecz proszę już na mnie nie czyhaj.
No weź ją. Zabierz ją.
Zabierz i nie oddychaj.
Komentarze (1)
Jak dla mnie mowa o nadzei. Smutne jest to, że nie
sposób jej zgubić. Można jedynie zakryć.