Sen jak nie sen
Potrzebowaliśmy tego snu na jawie.
Dla jednych, jak z nocy letniej,
dla drugich, jak z najczarniejszego
koszmaru, a dla wszystkich,
jak kania dżdżu. Bo my zawsze,
jak żeśmy są ludźmi, budujemy
albo odbudowujemy siebie takich,
jakich nas, myśleliśmy, nic już
nie ruszy, nie (w)zburzy. I tak
zawsze jest do następnego razu.
Dopóki znów coś nas nie weźmie
i nie zrobi z nami to, co chce i to
tym bardziej, czym bardziej
zarzekamy się że nie. Zakochani.
Komentarze (5)
Ostatni wers, przypomina mi uparte dziecko...
Pozdrawiam :))
zefir
karmarg
Viola
Dziękuję i wyjaśniam, że ten wiersz to właściwie w
ostatnim czasie przysposobiłem, bo kilka lat temu to
on miał trochę inny kształt. Rozumiem, że jest znośny,
pewnie jak ja sam. Pozdrawiam
przewrotnie. nie zawsze jest jak byśmy chcięli, ale
chcięlibyśmy zeby czasem było:)))
zakręciłeś...sen czy jawa ..wciąż szukamy miłości lub
jesteśmy zakochani... podoba się ładnie -
pozdrawiam:-)
zakochani zaczarowani pozdrawiam