Senny Anioł
Dryfując po niespokojnym morzu sennych
iluzji,
powoli zmróżam ociężałe powieki,
by ujrzeć cię jak wtedy – pod zasłoną
nocy –
w magicznej poświacie Księżyca.
Stawiając taneczne kroki nabrzmiałych
nadziei,
zmierzam w twą stronę,
by zanurzyć usta w ogromie spokoju,
by zatopić ręce w nieogarniętej ciszy.
Uśmiechając się lekko,
kręcisz z wolna umartwioną głową
i machając na pożegnanie zwijasz się
w brunatnym dymie.
Otwierając oczy, usiane diamentowym
pyłem,
pragnę znów palcami marzenia
dotykać ulotnych spojrzeń
sennego anioła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.