..Sens istnienia..
Mijają godziny
czarne litery ociężale wypływają
z kałamarzy.
Wszystko straciło swój sens
i nic już się nie liczy..
małe..
nic nie znaczące słowa
przygniecione gruzami samotności..
Kolejne mosty nadziei runeły.
Nic już mnie nie cieszy,
czasem tylko promyk słońca
wznieci sztuczny uśmiech
i znów zaduma zagości
na zmęczonej twarzy...
To chyba potrwa jeszcze jakis czas..
aż znów promień słońca dotrze..
dotknie mnie
ożyję....
ożyłam...:)
Komentarze (2)
Ciekawe przemyslenia na temat trwania życiowego istnie
nia.Wiersz interesujący.
I są takie chwile zadumy w życiu, lecz one przechodzą
, nadzieja powaca...dobry wiersz, podrawiam