Serca część wynajmę tylko...
Nigdy więcej nie wynajmę
wszystkich sal swojego serca
jednemu lokatorowi...
Ostrym doświadczenia nożem
tylko skrawek mu wykroję...
Cóż że krwawi?
Tak być musi!
Lepiej teraz lepka strużka,
niźli później wartki potok...
Resztę sal, tęsknoty pełnych
zamknę kłódką strachu ciężką
i opasam łańcuchami -
wolę by wśród żalu więdły,
niż zdeptane wstydem bledły...
Klucz wyrzucę gdzieś daleko,
puszczę w odmęt wspomnień martwy,
by już nigdy nie kusiło
serca drzwi pełne otwarcie...
By już nigdy tak się nie czuć,
jak ta ćma, co w płomień wpadła -
całą sobą łaknąc światła,
dając całą siebie światłu,
w głuchą bólu ciemność legła
i zraniona wyje z żalu,
przerażonym wzrokiem patrząc
na podcięte ogniem skrzydła...
Komentarze (3)
zranionego serca rany rozdrapywane każdego dnia
jeszcze długo będą krwawić...a mówią, że tego kwiatu
pół światu...pozdrawiam
Dobrze pisane, jeśli jeszcze nie z doświadczeń
własnych - to czapki z głów!
to bardzo niedobry pomysł, dlaczego się jeszcze
dodatkowo karać i z powodu jednej pomyłki odmawiać
sobie miłości na całą resztę życia, tym bardziej, że
ktoś otrzymując serca tylko kawałek, też nie zawierzy
zupełnie... ciekawy wiersz, zmusza do refleksji